czwartek, 16 stycznia 2014

Pierwsza polska gazeta na Fuerteventurze

Wczorajsze leniwe popołudnie w pracy (takie są dla mnie styczniowe dni po tym, jak zaczęłam przygodę z recepcją w najgorszej świątecznej gorączce) okazało się o tyle ciekawe, że miałam okazję zapoznać się z drugim numerem pierwszej polskiej gazety na Fuercie.

Gazeta nazywa się "waka-wakacje" (bystre, nie?) i wydaje ją trójka Polaków mieszkających na południu. O tej nowej atrakcji usłyszałam już miesiąc temu i liczyłam na coś w stylu Fuerteventura Magazine Hoy (miesięcznik wydawany po angielsku, hiszpańsku, francusku i niemiecku) albo przynajmniej Fuertenews (angielski i hiszpański). Niestety okazało się, że polska propozycja jest tylko polskojęzyczna, szatą graficzną przypomina szkolne gazetki, a duża ilość błędów ortograficznych sprawia, że ciężko skupić się na treści (litości, błędy w reklamach zakrawają na parodię...).

Na plus: ciekawostki o regionie/całej Hiszpanii (np. świąteczna loteria El Gordo), minisłowniczek polsko-hiszpański, sama idea zaznaczenia naszej obecności na wyspie.

Na minus: niestety wykonanie. Jedyne dwa artykuły, które przeczytałam bez "bulu oczuw" to opis karnawału na Wyspach i wywiad z rezydentką Itaki. Oba napisała ta sama osoba, Agata Klukowska. Po cichu licze na to, że w następnym numerze będą tylko jej artykuły ;)

Podsumowując - liczę na to, że redaktor naczelny w ciągu najbliższych miesięcy popracuje nad przaśną oprawą graficzną i problemami z ortografią, tak by w trakcie pracowitego letniego sezonu gazetka szkolna stała się przyjemnym magazynem ;)


Inne sprawy - dzisiaj pierwsza miesięcznica mojej nowej pracy. Dalej twierdzę, że odejście z wielkiego koncernu turystycznego było najlepszą decyzją ubiegłego roku :)



Jest tylko jeden minus - bardzo tęsknie. Zarówno za moją siostrą, która istnieje podwójnie, jak i za moją prawie-siostrą, niedoszłą (przez papierologię:() świadkową o zaraźliwym śmiechu, którego bardzo mi brakuje obok mnie :( Madziuuuuuuuuuuuuu to o tobie, wiesz o tym, nie? :*



2 komentarze: