Dlaczego gatunek wyemigrował na południe? Przed boomem turystycznym ciepłe płytkie wody plaży Sotavento służyły żółwiom jako teren składania jaj. Niestety z roku na rok pojawiało się coraz więcej ludzi, którzy zakłócali naturalny cykl rozrodczy. Budowa Melii Gorriones w 1978 roku właściwie przypieczętowała ich los.
Na szczęście kilka lat temu ktoś wpadł na pomysł odbudowy tego gatunku w okolicach Fuerteventury. Wprowadzono w życie projekt, zgodnie z którym transportuje się jaja z Capo Verde na Kanary i zostawia w specjalnie przygotowanych gniazdach na plaży Cofete. Dodatkowo w Morro Jable powstało "żółwie przedszkole", w którym odchowuje się żółwie które przypadkowo zawędrowały w okolice Fuerteventury. Przebywają one tam do momentu, w którym będą wystarczająco duże by przeżyć na wolności.
Przedszkole znajduje się w porcie na południu wyspy - łatwo je zauważyć m.in. dzięki dużym plakatom ze zdjęciami żółwi:
Na co dzień można zajrzeć do centrum pomiędzy 10 a 13, podglądając żółwich opiekunów i same zwierzaki. Kilka razy do roku odbywa się też akcja wypuszczenia ich na wolność - najbliższa okazja już wkrótce (22.08 w samo południe w Gran Tarajal). Wypuszczenie takie wygląda mniej więcej tak:
źródło: http://www.canariasconservacion.org/PROYECTO%20TORTUGA.htm
i jest przepięknym, emocjonującym i wyjątkowym doświadczeniem. Biorąc w nim udział można być świadkiem przełomowego momentu w odzyskiwaniu równowagi naturalnej wyspy. Co więcej, w tym roku zdecydowano się wypuścić żółwie w Corralejo i Gran Tarajal, czyli miejscach dostępnych autem osobowym - zwykle odbywa się to na Cofete. Z jednej strony fajnie, bo dużo osób może wziąć udział, a z drugiej niezbyt fajnie, bo te plaże nie sprzyjają rozwojowi gatunku ze względu na tłumy turystów.
tutaj można zobaczyć o jakie maleństwa chodzi
mały żółw w drodze do wody
ślady wędrówki do oceanu
i dorosły żółwior, któremu udało się uciec wszystkim niebezpieczeństwom oceanu i wybrzeża
Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się więcej o projekcie, to warto zajrzeć na oficjalną stronę władz Fuerteventury (po hiszpańsku) albo do krótkiego anglojęzycznego folderu na ten temat.
czesc wlasnie odkrylam tego bloga - wybieram sie na Fuerte pod koniec listopada - podrozowalam troche po Kanarach ale nie bylam jeszcze na Fuerteventura. Jestem w trakcie poszukiwania noclegu i jesli mialabys czas i ochote to prosze skontaktuj sie ze mna na asali_pl@yahoo.com to moze wymienimy jakies uwagi i moze udaloby sie nam spotkac na kawe na wyspie (mieszkam w Madrycie)? Juz jakis czas temu znalazlam informacje o tych zolwiach i mam nadzieje, ze uda mi sie to zjawisko zobaczyc na wlasne oczy. Pozdrawiam, Aga
OdpowiedzUsuńCzy już byłaś na Fuerte?
OdpowiedzUsuń